W swojej karierze zarządzałem różnymi zespołami. Zarówno małymi, jak i bardzo dużymi. Złożonymi z ludzi o zróżnicowanym doświadczeniu i różnym stażem w firmie. Niezależnie od tego zauważałem jednak pewne prawidłowości w komunikacji między mną, a zespołem oraz poszczególnymi osobami. Miały one wpływ na efektywność zespołu.
Ale miały też wpływ na mnie – menedżera. W szczególności, czy mój poziom emocji rósł, czy był na stabilnym poziomie. Wynikało to najczęściej z rozbieżności między oczekiwaniami, jakie miałem wobec moich pracowników, a ich odbiorem całej sytuacji.
Przykładowo, kiedyś powiedziałem do jednego z pracowników:
– Przyślij mi raport do czwartku.
Wydawało mi się, że sprawa jest oczywista. Tym bardziej, że pracownik potwierdził, że ten raport przyśle. Mocno się zdziwiłem, gdy we czwartek minęła 17:00, a raportu nie miałem. To był dla mnie pretekst, aby zastanowić się nad „oczywistościami” szefa.